czwartek, 14 kwietnia 2011

rozdział 5

-"Powiedziałabym gratuluję, ale... nie powiem, bo..."- jąkała się Miranda.
-"bo......."- mówiła ironicznie Mery.
-"nieważne. Jeremie już wie?"- pytała ciekawsko.
-"Nie... boje się, że będzie zły"
-"Dlaczego zły? Nie jesteście na poważnie parą?"
-"No chyba nie skoro to zrobiłam."
-"Ale co zrobiłaś? Chyba zrobiliście? Jezu, nic już nie rozumiem"- Miranda złapała sie za głowę.
-"To nie będzie dziecko Jeremiego!"- krzyknęła Mery i usiadła po turecku.
-" O cholera! Nie wiedziałam, że jesteś aż taka głupia. Co powiedzą rodzice?"
-"A co mnie to."- mówiła obojętnie Mery
-"Czyje to w takim razie dziecko? Znam go?"
-"Oj, znasz... znasz chyba lepiej niż ja."
-"CO? No gadaj!"
-"Russel"
-"Ale co Russel"
-"Russel jest ojcem"
-"Hahaha, niezłe żarty masz"- śmiała się Miranda
-"Dzięki, ale to nie żart"
-"Nie wierze!"
-"No to uwierz"-Mery wyszła z pokoju.
Miranda wybiegła z domu. Pobiegła pod dom Russela, który otworzył drzwi zanim jeszcze dobiegła.
-"Widziałem jak biegłaś co się stało?"- powitał ją ciepłym uściskiem. Miranda odepchnęła chłopaka.
-"Czy to prawda?"
-"Że Cię kocham? Tak"
-"Łżesz jak świnia i nie o to chodzi. Jak mogłeś mi to zrobić idioto."
-"Ale co do cholery?"
-"Gówno. Co? może będę matka chrzestną co?"
-"O cholera, skąd wiesz?"
-"A czy to jest najważniejsze?"
-"Miranda poczekaj, ja ci to wytłumaczę"- Mówił spokojnie speszony Russel. Miranda uciekła. Przebiegła przed ulicę i wbiegła do parku. Oparła się plecami o drzewo i popłakała się. Odwróciła się na chwilę i zobaczyła swojego chłopaka, zakrywającego dłonią usta, siedzącego na schodkach do swojego domu. Nagle ktoś złapał ją za ramię.
-"Tu jesteś!"- powiedziała Mery
-"Jeszcze Ci zabawnie? Zniszczyłaś mi życie, szkoda że nie wiesz, że ja też będę miała dziecko z Russelem, tylko przez Ciebie nigdy się już nie dowie, że to jego dziecko."

3 komentarze:

  1. Bardzo fajnie, coś się cały czas dzieje, ale wydaje mi się, że trochę za szybko :P Masz już ode mnie drugą reklamę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem Twoją chęć zdobycia popularności, natomiast kompletnie nie rozumiem komenatrza na moim blogu. Napisałaś mi "Świetny blog" Zapewne nawet nie czytając jednej notki. I od razu prośba o odwdzięczenie się obserwatorem - nie uważam, żeby blogowanie właśnie na tym polegało - zdobywanie poparcia na siłę. Nie chcę Cię urazić , natomiast jeżeli chodzi tylko o obserwowanie - nie chcę pustych słów. Docenić wartość lepiej.

    Dalej - super, że masz swoją pasję :) Pisz dalej, a z każdym dniem pójdzie jeszcze lepiej! Cudownie jest oderwać się w inny świat, prawda?

    Pozdrawiam i nie oczekuję obserwowania! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz talent. A myślisz o wydrukowaniu ksiązki?

    OdpowiedzUsuń