-"Powiedziałabym gratuluję, ale... nie powiem, bo..."- jąkała się Miranda.
-"bo......."- mówiła ironicznie Mery.
-"nieważne. Jeremie już wie?"- pytała ciekawsko.
-"Nie... boje się, że będzie zły"
-"Dlaczego zły? Nie jesteście na poważnie parą?"
-"No chyba nie skoro to zrobiłam."
-"Ale co zrobiłaś? Chyba zrobiliście? Jezu, nic już nie rozumiem"- Miranda złapała sie za głowę.
-"To nie będzie dziecko Jeremiego!"- krzyknęła Mery i usiadła po turecku.
-" O cholera! Nie wiedziałam, że jesteś aż taka głupia. Co powiedzą rodzice?"
-"A co mnie to."- mówiła obojętnie Mery
-"Czyje to w takim razie dziecko? Znam go?"
-"Oj, znasz... znasz chyba lepiej niż ja."
-"CO? No gadaj!"
-"Russel"
-"Ale co Russel"
-"Russel jest ojcem"
-"Hahaha, niezłe żarty masz"- śmiała się Miranda
-"Dzięki, ale to nie żart"
-"Nie wierze!"
-"No to uwierz"-Mery wyszła z pokoju.
Miranda wybiegła z domu. Pobiegła pod dom Russela, który otworzył drzwi zanim jeszcze dobiegła.
-"Widziałem jak biegłaś co się stało?"- powitał ją ciepłym uściskiem. Miranda odepchnęła chłopaka.
-"Czy to prawda?"
-"Że Cię kocham? Tak"
-"Łżesz jak świnia i nie o to chodzi. Jak mogłeś mi to zrobić idioto."
-"Ale co do cholery?"
-"Gówno. Co? może będę matka chrzestną co?"
-"O cholera, skąd wiesz?"
-"A czy to jest najważniejsze?"
-"Miranda poczekaj, ja ci to wytłumaczę"- Mówił spokojnie speszony Russel. Miranda uciekła. Przebiegła przed ulicę i wbiegła do parku. Oparła się plecami o drzewo i popłakała się. Odwróciła się na chwilę i zobaczyła swojego chłopaka, zakrywającego dłonią usta, siedzącego na schodkach do swojego domu. Nagle ktoś złapał ją za ramię.
-"Tu jesteś!"- powiedziała Mery
-"Jeszcze Ci zabawnie? Zniszczyłaś mi życie, szkoda że nie wiesz, że ja też będę miała dziecko z Russelem, tylko przez Ciebie nigdy się już nie dowie, że to jego dziecko."
Bardzo fajnie, coś się cały czas dzieje, ale wydaje mi się, że trochę za szybko :P Masz już ode mnie drugą reklamę.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoją chęć zdobycia popularności, natomiast kompletnie nie rozumiem komenatrza na moim blogu. Napisałaś mi "Świetny blog" Zapewne nawet nie czytając jednej notki. I od razu prośba o odwdzięczenie się obserwatorem - nie uważam, żeby blogowanie właśnie na tym polegało - zdobywanie poparcia na siłę. Nie chcę Cię urazić , natomiast jeżeli chodzi tylko o obserwowanie - nie chcę pustych słów. Docenić wartość lepiej.
OdpowiedzUsuńDalej - super, że masz swoją pasję :) Pisz dalej, a z każdym dniem pójdzie jeszcze lepiej! Cudownie jest oderwać się w inny świat, prawda?
Pozdrawiam i nie oczekuję obserwowania! :)
Masz talent. A myślisz o wydrukowaniu ksiązki?
OdpowiedzUsuń